W pierwszej klasie poznaliśmy litery, nauczyliśmy się pisać wyrazy i zdania. W drugiej klasie uczymy się pisać dłuższe wypowiedzi na dowolny temat.

Wycieczka do Kisielnicy.

29 września pojechałam  z całą klasa do Kisielnicy. Po przyjeździe pani podzieliła nas ma dwie drużyny i graliśmy w dwa ognie.Potem jeździliśmy na koniach. W  tym czasie, gdy dorośli rozpalali ognisko, my mieliśmy ziemniaczane zawody, które przygotowała nasza Pani. Następnie na ognisku piekliśmy kiełbaski. Na koniec wszyscy chłopcy otrzymali z okazji Dnia chłopaka karteczki z życzeniami i lizaki.Bardzo podobały mi się konie i dużo radości sprawiła mi jazda na jednym z nich.Klaudia Kossakowska II A

Dlaczego jesień maluje świat?

Przyszła do nas złota jesień. Ozłociła parki i ogrody. Zrzuciła z drzew złote liście. Utworzyły one złocisty dywan, po którym biegał radosne zwierzątka. Jesień pomalowała świat na złoto, aby było ładniej i weselej. Natalia  Pijanowska II A

Opis psa.

Dzisiaj w klasie przeczytaliśmy opowiadanie ,, Puc, Burszty i goście”. Jednym z bohaterów był pies Mikado. Jest on niewielkiego wzrostu i należy do rasy pekińczyk. Posiada długi włos, prosty i bujny. Ten pies jest koloru czarno – białego. MA szeroką głowę, a o bokach opadające uszy. Oczy są wypukłe, okrągłe i ciemne. Jego nogi są krótkie, a łapy duże i płasie. Piesek ma puszysty ogon, sterczący do góry. Pekińczyk wobec obcych jest nieufny, ale wobec swojego pana jest wierny i oddany. Podoba mi się to zwierzątko. Myślę, że kiedy będę dorosła, zostanę właścicielką takiego pupilka.Oliwia Tombak    II A

Opis cytryny

Cytryna jest owocem cytrusowym.To mały owoc bogaty w witaminę C. On ma jajowaty kształt.  Ona ma jaskrawożółty kolor skórki, pod  którą kryje się jasny miąższ podzielony na cząstki. Ten owoc jest doskonały  do herbaty najczęściej w zimowe wieczory. Ja bardzo lubię   cytrynę, ponieważ ona  ma aromatyczny zapach i kwaśny smak.Oliwia Dzbeńska IIA

Opis cytryny

Cytryna o owoc egzotyczny, zaliczany do cytrusów.Cytryna jest wielkości piłki tenisowej. Ten owoc ma kształt owalny i ma dwa czubki. Skórka cytryny jest jasnożółta, a pod nią znajduje się  kwaśny w smaku miąższ. On ma aromatyczny zapach. Cytryna nadaje się do herbaty.Lubię cytrynę, bo uwielbiam kwaśne owoce. Szymon Sawicki  II A

 

Opis muszli
Muszla, którą opisuję jest pamiątką z wakacji. Pochodzi z ciepłego morza, w którym była domkiem mięczaka.
Muszla powstała z twardego wapnia i minerałów. Jest duża i mieści się na dłoni. Pamiątka ma okrągły kształt i jasnopomarańczowy kolor. Ozdobami są długie kolce i smugi. Okaz ten trafi do kolekcji wakacyjnych skarbów i pamiątek.
Muszla jest ładna i przypomina mi wakacje.

Jakub Zakrzewski III A

Kartka z wakacyjnego pamiętnika

5 sierpnia, niedziela

Pewnego słonecznego dnia grałam w piłkę wodną. Zabawa była świetna. W pewnym momencie piłka wpłynęła pod pomost. Nikt nie zdołał jej dogonić. Po chwili była na środku jeziora. Ciocia Ola i Aneta postanowiły mi pomóc. Wsiadły na rower wodny i popłynęły po piłkę. Po chwili moja zabawka była już na brzegu. Podziękowałam cioci i Anecie. Mimo tej smutnej przygody, bardzo dobrze bawiłam się nad jeziorem.

Maja Karwowska, kl. II c

Pokaz mody
Pokaz odbył się na lodowisku. Na wybiegu pojawiła się Śnieżynka w pięknym stroju. Jej koronkowa suknia miała kolor błękitno-niebieski, była krótka. Przy udrapowaniach widniały kosztowne diamenty, które lśniły. Delikatne, srebrne balerinki błyszczały na nogach. Włosy misternie ułożone w kok, ozdabiał diadem z mieniącymi się brylancikami. Nieziemsko piękna modelka olśniła swoim wyglądem. Na koniec wykonała taniec-sambę, za który dostała nagrodę i dużo oklasków.
Julia Olender, kl.2f

Woda
Woda jest skarbem cenniejszym od złota. Kiedy myjesz ręce, używaj małego strumienia wody. Gdy czyścisz zęby, oszczędzaj wodę zakręcając kran. Używaj wiadra, kiedy myjesz samochód z tatą.
Trzeba szanować wodę.
Jakub Zakrzewski II A

Woda jest cenniejsza od złota
Woda jest cenniejsza od złota. Gdy myjemy ręce, używajmy małego strumienia wody. Kiedy myjemy się, lepiej używajmy prysznica, niż wanny. Jeśli myjemy zęby, używajmy kubka. Gdy rodzice myją samochód, lepiej byłoby, kiedy będą używać wiadra niż węża. Jeśli przyszliśmy z podwórka imamy brudne ręce, wtedy myjemy je, ale potem musimy zakręcić kran. 
Gdy tak będziemy oszczędzać wodę, wszyscy ludzie będą mogli z niej korzystać.
Ola Wawrzyniak II A

Opis ozdoby choinkowej
Na plastyce robiliśmy ozdoby choinkowe. Ja zrobiłem bałwanka. Jego kształt to trzy kółka. Jest średniej wielkości, koloru białego. Ma czarne guziki, pomarańczowy nosek, niebieski kapelusz i szalik. Wykonałem bałwanka z wycinanek i ozdobiłem brokatem. Kiedy na niego patrzę przychodzą mi na myśl święta Bożego Narodzenia.

Opis rycerza
Na ilustracji, na tle lasu przedstawiony jest rycerz pieszy. Na głowie ma zardzewiały hełm. W lewej ręce trzyma olbrzymią czerwoną tarczę, a w prawej srebrny miecz. Ubrany jest w skórzany kaftan i długie, czarne buty. Jego ręce zdobią metalowe rękawice. Bardzo podoba mi się ten rycerz. Chciałabym mieć takiego obrońcę.

Ada Sobocińka, kl. II b

Opis róży
Na ławce leży róża. Ma bardzo ładną, czerwoną koronę. Zbudowana, jest ze średniej wielkości płatków, które mają owalny kształt. Z krótkiej, pojedynczej łodygi wyrastają zielone, jajowate liście. Ten kwiat podoba mi się, dlatego że ma ładną koronę. Nie mogę oderwać oczu od tego kwiatu.

Grzegorz Wilk, kl.II B

Wakacje w Łebie
Tegoroczne wakacje spędziłem w Łebie. Jest to małe miasto nad Morzem Bałtyckim. Codziennie chodziłem z rodzicami na plażę. Kąpałem się i zbierałem muszle. Widziałem dużo statków i żaglówek. Pewnego dnia pojechałem do Muzeum Zabawek PRL-u. Były tam zabawki, którymi bawili się moi rodzice. W Łebie było super!

Jakub Zakrzewski IIA

Wakacyjny skarb
Jestem monetą z bardzo znanej Wieliczki. Leżałam w sklepie obok muzeum. Pewnego wakacyjnego dnia kupił mnie Maciek. Najpierw zabrał mnie do domu. Potem zaniósł do swojej klasy. Teraz leżę na pięknej wystawie "Wakacyjne skarby". Podziwiają mnie wszystkie dzieci.

Maciej Lemański IIA

Kamień z wulkanu
Jestem kamykiem. Mam brązowy kolor. Wyrzucił mnie wybuch wulkanu. Długo leżałem w gorącym piachu. Wreszcie wziął mnie Adrian. Przyniósł mnie do klasy II A. Teraz leżę na wystawie "Wakacyjne skarby".

Adrian Kalinowski IIA

Fujarka

W wakacje pojechałam na stragany do Augustowa. Tam zobaczyłam piękną, kolorową, drewnianą rzecz. Nie wiedziałam niestety do czego służy ten przedmiot. Dowiedziałam się od mamy, że to jest fujarka, na której grali pastuszkowie. Pomyślałam, że to będzie wspaniała pamiątka z wakacji.

Ala Stasik IIA

Zdjęcia z wakacji

Pewnego dnia pojechałam z rodzicami do Giżycka, nad jezioro. Była piękna, słoneczna pogoda. Podczas kąpieli w jeziorze tatuś robił mi piękne zdjęcia. Mama opalała się na słońcu. Tatuś również ją fotografował. Miło spędziłam tam czas. Dzisiaj przyniosłam zdjęcia do klasy. Dzieciom podobały się moje wspomnienia z wakacji.

Julia Gawęcka IIA

Muszelka z jeziora
Ja w wakacje pojechałam nad jezioro. Tam się kąpałam i opalałam. Pewnego dnia na brzegu jeziora znalazłam bardzo ładną muszelkę. Wzięłam ją sobie na pamiątkę. We wrześniu zaniosłam ją do szkoły. Moja muszelka podobała się wszystkim dzieciom w klasie.

Oliwia Obrycka IIA

Mój ulubiony sportowiec
Moim ulubionym sportowcem jest Justyna Kowalczyk. To najlepsza polska biegaczka narciarska, zdobywczyni wielu medali, w tym medali olimpijskich i Pucharu Świata. Podziwiam ją za siłę i wytrzymałość. Całe sportowe życie Justyny to pokonywanie swoich słabości. Mimo niechęci do rannego wstawania, zimna, śniegu, ciężkich podjazdów i bólu mięśni Justyna nie poddaje się i co najmniej osiem godzin dziennie poświęca treningom. Jest osobą zmotywowaną, pracowitą i godną naśladowania.

Julia Tombak,kl. II A

Moim ulubionym sportowcem jest Justyna Kowalczyk. To Mistrzyni Świata w biegach narciarskich. Jest nazywana ? Polską Królową Śniegu. Zdobyła trzy olimpijskie medale i Kryształową Kulę za zwycięstwo w Pucharze Świata w biegach narciarskich. Podoba mi się jej postawa sportowa, ponieważ dyscyplina, którą uprawia wymaga wiele trudu i wyrzeczeń.

Daria Godlewska, kl. II A

Przygoda w lesie
Był piękny majowy dzień. Od rana na niebie świeciło złote słońce. Jurek i wujek wybrali się na spacer do lasu. Usiedli na kocu, rozłożonym na polanie i słuchali śpiewu ptaków.Nagle do ich uszu dobiegł jakiś dziwny szelest z rosnących nieopodal krzaków. Z minuty na minutę stawał się on coraz głośniejszy. Ktoś lub coś zbliżało się w ich stronę. Jurek i wujek poczuli niepokój. Po chwili zobaczyli, że w zaroślach coś się porusza. Nie czekali ani chwili dłużej. Szybko wdrapali się na pobliskie drzewo. Usiedli na gałęzi i z niepokojem oczekiwali na dalszy bieg wydarzeń. Może to dzik? - pomyślał przejęty Jurek, ale nie powiedział tego głośno, aby nie wywoływać wilka z lasu. W tej samej chwili z krzaków wyszła ciocia Helenka z Małgosią. One także chciały spędzić ten piękny majowy dzień w lesie. Na ich widok wujek z Jurkiem parsknęli śmiechem i prędko zeskoczyli z drzewa. Ich przygoda zakończyła się szczęśliwie. Obydwaj najedli się dużo strachu. Jeszcze długo na to wspomnienie ciarki przechodziły im po plecach. 

Marta Obiedzińska, klasa IIIc

Książki na zimowe dni
Podczas ferii przeczytałam dwie ciekawe książki: "Królowa Śniegu" i "Anaruk, chłopiec z Grenlandii".
Baś
ń "Królowa Śniegu", którą napisał Hans Chrystian Andersen, opowiada o przyjaźni Kaya i Gerdy. Pewnego dnia do oka i serca chłpca wpadły odłamki zaczarowanego, diabelskiego, lustra. Od tej pory chłopiec stał się niemiły dla swej przyjaciółki i kolegów. Gdy pewnego dnia na podwórze zajechały wielkie sanie nie namyślał się długo, przyczepił do nich swoje. Zaprzęgiem powoziła Królowa Śniegu, która porwała go i zawiozła do swego królestwa. Gerda bardzo tęskniła za przyjacielem. Udała się w podróż w poszukiwaniu go. Podczas wyprawy przeżyła ciekawe przygody i napotkała wiele osób. Niektóre z nich były życzliwe i służyły pomocą. Inne zaś chciały jej zaszkodzić i utrudnić drogę do celu. W ko¨˝cu dziewczynka pokonała wszystkie przeszkody i trafiła do lodowego zamku Królowej. Tu ujrzała Kaya i chciała by wracał z nią do domu. Chłopiec jednak nie poznawał jej. Odzyskał pamięć dopiero wtedy, gdy pokazała mu obrazek, który zeszłej wiosny otrzymała od niego. Razem uciekli z pałacu Królowej Śniegu do domu.Bardzo spodobała się mi baśń "Królowa Śniegu". Mówi ona o bardzo silnej przyjaźni dwojga ludzi. Uczy nas, że zawsze mimo niebezpieczeństw warto walczyć o przyjaciela i nigdy nie wolno się poddawać.
Akcja drugiej książki toczy się na Grenlandii, wyspie gdzie panuje zima. To nie baśń
, to rzeczywistość. Autorem wspomnianej książki jest Czesław Centkiewicz. Opowiada o zwyczajach , tradycjach i codziennym życiu Eskimosów oraz przygodach dzielnego Anaruka. Lektura zaciekawiła mnie, ponieważ dzięki niej dowiedziałam się wiele o Grenlandii i jej mieszkańcach. Przekonałam się, że mimo trudnych warunków żyją tam ludzie i różne zwierzęta. Dzięki tego typu książkom możemy poznać dalekie krainy, do których przeciętny człowiek prawdopodobnie nigdy nie dotrze.

Karolina Zakrzewska kl. III B

Moja podróż pociągiem
W wakacje po raz pierwszy wybrałam się w podróż pociągiem. Jechałam na tygodniowe wczasy do Zakopanego.
Na dworcu w Warszawie kupiłam bilet, a potem wyszłam na peron i z niecierpliwością oczekiwałam na przyjazd pociągu. Wkrótce nadjechał. Weszłam do jednego z wagonów i zajęłam miejsce w przedziale. W pewnej momencie usłyszałam gwizd i po chwili pociąg ruszył z miejsca. Najpierw powoli sunął po torach. Pomału rozpędzał się. Słychać było miarowy stukot jego kół. Wreszcie osiągnął właściwą prędkość. Przez okno obserwowałam szybko przemykające domy, drzewa i krzewy. Przejechaliśmy przez wiele miast, miasteczek i wsi. Niektórzy pasażerowie wysiadali, a inni wsiadali do pociągu na stacjach, na których się zatrzymał. W przedziale było gwarno i wesoło. Jedni pasażerowie głośno rozmawiali, inni zaś czytali książki lub gazety. Ja natomiast podziwiałam przez okno piękne krajobrazy i bawiłam się. 
Czas minął bardzo szybko. Po kilku godzinach jazdy dotarłam do Zakopanego. Podróż pociągiem okazała się bardzo przyjemna. Już teraz cieszyłam się, że wracając do domu będę podróżowała koleją.

Marta Obiedzińska, kl. IIIc

Na sankach
Działo się to pewnego zimowego dnia. Poszłam wraz z babcią i bratem na górkę, żeby pozjeżdżać na sankach.
Na początku bawiliśmy się fajnie. Nieco później gdy, zjeżdżałam z górki, moje sanki wywróciły się i spadłam z nich. Zmartwiona babcia podbiegła do mnie i pomogła mi wstać.Na szczęście ta przygoda skoń
czyła się dobrze. Na pamiątkę pozostał mi tylko niewielki siniak na nodze.

Karolina Tyszka, kl. III D
Łomża 2.12.2010

Droga Dziewczynko z zapałkami!

Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku.
Ogromnie tęsknię za Tobą. Ciągle wspominam nasze pierwsze spotkanie. To w tę ciemną, zimną, grudniową noc zabrałam Cię głodną i zziębniętą do domu. Pamiętam Twoją radość z ciepła treściwego posiłku i z pięknej, kolorowej choinki. Czy pamiętasz nasze wspólne zabawy i gry? Późnym wieczorem musiałyśmy się rozstać. Dla mnie było to bardzo trudne. Mam nadzieję, że buty które wówczas Ci podarowałam nadal się dobrze noszą.
Do miłego i szybkiego zobaczenia.
Pozdrawiam Cię serdecznie

Zosia Borkowska

Łomża, 2 grudnia 2010 r.

Droga Dziewczynko z zapałkami!

Mam na imię Marta. A Ty jak się nazywasz? Niedawno poznałam Twoją historię. Ona mnie bardzo wzruszyła. Z baśni dowiedziałam się, że jesteś w trudnej sytuacji. Nie masz mamy i babci, a na pomoc nie możesz liczyć. Jeszcze do tego musisz zarabiać pieniądze na życie. Chciałabym Cię poznać, by moc Ci pomóc. Podarowałabym Ci ciepłe ubranie i buty, abyś już nie marzła w nóżki. Myślę też, że moja mama poczęstowałaby Cię ciepłym obiadem. Sądzę, że w mojej miejscowości spotkałabyś wielu przyjaciół, którzy przyszliby ci z pomocą. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę byś na swojej drodze spotkała życzliwych ludzi o dobrym sercu.

Marta Obiedzińska, klasa IIIc

Przygoda na śniegu

Zaczęła się zima. Od kilku dni padał śnieg. Była to wspaniała pogoda na różne zabawy. Taką właśnie lubią wszystkie dzieci.
Pewnego dnia Krzyś poprosił mamę o to, by mógł pobawić się na śniegu. Mamusia zgodziła się. Chłopiec od razu wziął sanki i pobiegł na pobliską górkę. Nie spojrzał nawet, czy ten pagórek jest bezpieczny. Szybko, bez namysłu wskoczył na sanki. Mocno odepchnął się. Po chwili mknął jak strzała. Jechał po ślizgawce, której wcześniej nie zauważył. Krzyś przestraszył się. Pędził za szybko. Próbował zahamować, ale nie mógł. Nagle wpadł w górę śniegu. Nie zatrzymał się jednak, tylko jechał dalej. Tuż przed sobą zobaczył dużą choinkę ubraną w wielkie kolorowe lampki. Gwałtownie skręcił. Sanki wywróciły. W ostatniej chwili udało mu się uniknąć zderzenia z choinką. Na szczęście nic mu się nie stało.Krzyś wrócił do domu. Całą historię opowiedział mamie. Chłopiec postanowił, że już nigdy nie pójdzie na tę stromą górkę. Miał dość wrażeń
po jednym zjeździe.

Marta Obiedzińska, klasa IIIc

Piękna Złotowłosa
Na skraju dużego lasu stał potężny, szary zamek. Miał wysokie wieże, sięgające powyżej czubków drzew. Z okna najwyższej z nich wyglądała co dzień piękna, złotowłosa dziewczyna.Jej twarz rzadko była uśmiechnięta. Piękna dziewczyna była więziona przez złą wiedźmę. Stara kobieta ukrywała Złotowłosą, ponieważ jej włosy miały magiczną moc. Gdy wiedźma dotykała ich, znów stawała się młoda. Dziewczyna nigdy nie widziała otaczającego ją świata. 
Pewnego dnia nieznajomy chłopak przybył pod jej zamek. Kiedy ujrzała dziewczynę, od razu ją uwolnił. Złotowłosa bardzo się cieszyła. Lecz jej radość nie trwała zbyt długo. Stara kobieta dość szybko znalazła chłopaka i Złotowłosą. Chciała znów ją uwięzić, by trzymać jej dar dla siebie. Lecz siła miłości Złotowłosej i nieznajomego pomogła, by zwyciężyć złą wiedźmę. Dziewczyna wraz z chłopakiem pojechali na dwór królewski. Tam też się okazało, że Złotowłosa jest zaginioną księżniczką Roszpunką.Radość była ogromna, a miłość tych dwojga trwała bardzo długo.

Czarodziejski zamek
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami na wyspie otoczonej wielką wodą stał potężny zamek. Był on trudny do zdobycia, więc niewielu śmiałków podejmowało takie próby. Wieść o tym niezwykłym miejscu rozeszła się po całym świecie.Pewnego razu król Grzegorz, który posiadał już mnóstwo bogactw i podbił wiele krajów, postanowił go zdobyć. Natychmiast rozkazał rycerzom czynić przygotowania do tej trudnej podróży. Po kilku dniach wszystko już było gotowe i władca mógł wyruszyć w drogę. Nic go nie przestraszyło. Wielkie fale, rekiny to dla niego pestka. Po miesiącu podróży dotarł na wyspę. Nakazał swoim rycerzom zbadać teren. Wkrótce znaleźli potężny zamek. Jednak, kiedy król chciał przekroczyć jego bramę, budowla natychmiast zniknęła. Zamek okazał się zaczarowany, bowiem, gdy tylko pojawiał się wróg, on chował się jakby miał czapkę niewidkę.Wieść o tym rozeszła się po całym świecie i już nikt więcej nie chciał go podbijać. Nadal istnieje, chociaż go nie widać, pokazuje się on bowiem tylko w snach.

Marta Obiedzińska, klasa IIIc

Zniknięcie piłeczki plażowej
W minione wakacje przeżyłem dużo ciekawych przygód. Jedna z nich przytrafiła mi się nad morzem.
Było to niedzielne popołudnie. Razem z siostrą i rodzicami wybraliśmy się na plażę. Zabraliśmy ze sobą piłkę i inne zabawki. Gdy budowałem zamek z piasku, podeszła do mnie Paulina i spytała, czy możemy pograć w piłkę. Zgodziłem się i zaczęliśmy odbijać. W pewnym momencie zawiał silny wiatr i nasza kolorowa zabawka wpadła do morza. Próbowaliśmy ją złapać, ale nam się nie udało. Nawet tata nie był w stanie jej wyłowić, ponieważ fale poniosły ją bardzo daleko. Stałem na brzegu i patrzyłem jak moja piłka znika w oddali. Było mi jej bardzo żal, a z oczu płynęły mi łzy.
Na szczęście zaraz po powrocie rodzice kupili mi nową piłkę.

Jakub Brzeczko kl. III c

Wakacyjna wycieczka

Był piękny słoneczny ranek. Obudziły mnie wpadające przez okno promienie sło¨˝ca. Przy śniadaniu mama powiedziała, że jedziemy dzisiaj na wycieczkę rowerową.
Mieliśmy wyjechać równo o dziesiątej rano. Celem naszej wycieczki było wykąpanie się w rzece Narew. Mama zrobiła kanapki i nalała wody do bidonów. Potem włożyłam fioletowy kask w kwiatki i ważki, i byłam gotowa. Wreszcie wyruszyliśmy. Jechaliśmy wyboistą drogą. Nagle wjechałam na duży kamień
i przewróciłam się. Wpadłam prosto w kałużę. Pomyślałam, że to mój najgorszy dzień. Byłam mokra i brudna. Na szczęście do rzeki było już niedaleko. Mogłam się umyć i przebrać.
Bardzo przyjemnie było wykąpać się w rzece w tak upalny dzień
. Pływając zupełnie zapomniałam o przygodzie na rowerze.

Marta Obiedzińska kl. III c

Wakacyjna wycieczka
Tegoroczne wakacje spędziłem u babci. Pewnej słonecznej niedzieli z tatą i z bratem pojechaliśmy na wycieczkę do Białowieży.
Nasza wyprawa zaczęła się od krótkiego spaceru po parku obok puszczy. Później poszliśmy na spacer po lesie, który trwał około trzech godzin. Gdy przeszliśmy cały las, pojechaliśmy do rezerwatu zwierząt. Widziałem tam żubry i koniki polskie. Była tam też samica łosia ze swoim małym synkiem. Mały łoś podszedł do siatki i przyglądał się nam z ciekawością. Wyciągnąłem do niego rękę, a on podszedł jeszcze bliżej. Gdyby nie siatka, która nas przegradzała mógłbym go dotknąć. Był ciekawy, ale po chwili odszedł.Wakacje były wspaniałe. Nie zapomnę tego łosia. 

Karol Grabowski kl. III c

Moja wakacyjna przygoda
Moja wakacyjna przygoda miała miejsce w warszawskim zoo. Pojechaliśmy tam z samego rana. Kupiliśmy bilety i zaczęliśmy oglądać zwierzęta. Przy szympansach zatrzymaliśmy się trochę dłużej i przyglądaliśmy się, jak samica pielęgnuje swoje młode. Nie zwróciliśmy nawet uwagi na tabliczkę wyraźnie ostrzegającą: "Uwaga! Szympansy rzucają odchodami. Przepraszamy za naszych podopiecznych." W pewnym momencie szympansica uznała nas za intruzów i postanowiła dać nam nauczkę. Zamierzyła się, oczywiście na mnie, swoim odchodem. Na szczęście w porę schyliłam się i piękny prezencik wylądował na twarzy stojącej za mną starszej pani, która nieomal zemdlała. Wszyscy, którzy widzieli to zdarzenie, raz na zawsze stracili ochotę na oglądanie milutkich szympansów.

Weronika Korolczuk, klasa III D

Moja wakacyjna przygoda
Zdarzyło się to w czasie wakacji. Popłynęłam statkiem do Janowca na zamek.
Kiedy byłam na pokładzie łodzi, obok małych wysepek, nieoczekiwanie spostrzegłam łajbę piratów płynących po Wiśle w naszą stronę. Rozpoznałam ich po czarnej fladze z białą czaszką. Szybko zaalarmowałam kapitana statku o grążącym nam niebezpieczeń
stwie. Z każdą chwilą piraci byli coraz bliżej naszego okrętu, ale nasz kapitan nie poddawał się. Bandyci mieli już zaatakować swoimi armatami, gdy nasz statek wpłynął do portu, by schronić się za murami rzecznej twierdzy. Tej przygody nie zapomnę do końca życia.

Magdalena Bałazy,kl. IIId 

Niezwykłe spotkanie
Tegoroczne wakacje spędziłam u wujka i cioci na wsi. Przeżyłam tam wiele wspaniałych przygód, ale jedna z nich najbardziej utkwiła mi w pamięci.
Pewnego dnia, gdy była piękna słoneczna pogoda, bawiłam się z kotkiem Kicią ogrodzie. W pewnym momencie bardzo się wystraszyłam, ponieważ coś przeszło mi po nodze. Szybko spojrzałam w dół i zobaczyłam, że była to mała jaszczurka. Miała ona czarny pasek na grzbiecie i wyglądała ślicznie. Kiciuś pobiegł za oddalającą się jaszczurką, a ja poszłam za nimi. Zobaczyłam, że schowała się ona w swoim domku, który miała pod gromadką kamieni. Kotek próbował łapką wydostać zdobycz z jamki, ale mu się to nie udało. W ten sposób odkryłam gniazdo jaszczurek.
Ta przygoda nauczyła mnie, że zwierzęta można zobaczyć w różnych miejscach, na przykład w ogródku u wujka.

Monika Brzeczko, kl. III d

Przygoda w teatrze
Pewnego razu wybraliśmy się z naszą panią do teatru. Usiedliśmy wygodnie na swoich miejscach i oglądaliśmy spektakl.
Nagle przyszli jacyś nieznajomi przebierań
cy. Chcieli nas zamienić w szare myszki. Nasza wychowawczyni nie zastanawiając się wyskoczyła jak superwoman. Złapała ich za kołnierze, a potem zakręciła nimi jak karuzelą puszczając w powietrze. Nieznajomi przemienili się w arbuzy. Dzieci widząc owoce szybko rzuciły się do jedzenia. Po pysznym posiłku podziękowaliśmy naszej wspaniałej obrończyni za uratowanie nas. Z radością obejrzeliśmy dalszy ciąg przedstawienia.

Szymon Bronakowski, kl. III d

Wartość pieniądza
Opowiem wam dziś historię o Mikołajku i jego kolegach.
Pewnego dnia chłopiec dostał dostał od taty dużą sumę pieniędzy. Mama się nie zgadzała, ale ojciec powiedział mu, że Mikołaj już jest duży i musi poznać wartość pieniądza. Tak więc synek dostał od ukochanego rodzica dziesięciofrankowy banknot. Był tak zaskoczony, ale i szczęśliwy, że całą kolację musiał jeść jedną ręką. Następnego dnia Mikołaj pokazał pieniądze Alcestowi. Po sko
ńczonej lekcji kolega zapytał chłopca co zamierza z nimi zrobić. Ten odpowiedział mu, że jeszcze nie wie. Po chwili Alcest wpadł na pomysł, aby kupić pięćdziesiąt tabliczek czekolady, a połowę oddać jemu. Na to Mikołaj się nie zgodził. Po wszystkich zajęciach chłopiec pędem udał się do cukierni. Szybko poprosił sprzedawczynię o czekoladki za całą sumę. Pani ze zdziwieniem spojrzała na banknot i na chłopca, i czym prędzej kazała mu odnieść pieniądze, tam gdzie je znalazł. Zrobiła przy tym tak groźną minę, że Mikołajek wziął nogi za pas i uciekł z płaczem do domu. Tam opowiedział wszystko mamie. Mamusia wzięła od niego pieniądze i poszła do taty, który siedział w salonie. Potem wróciła i dała synkowi dwudziestocentymową monetę, za którą mógł sobie kupić jedną tabliczkę czekolady. Bardzo się z tego ucieszył. Myślę, że Mikołaj zrozumiał swój błąd i poznał wartość pieniądza. Uważam, że my też powinniśmy uczyć się oszczędzania. 

Maciej Banach, kl. IIIe

Spotkanie z kosmitą
Pewnego wieczoru oglądałam w telewizji program o kosmosie. Kiedy mówiono o Księżycu, znużyłam się i zmógł mnie sen.
Nagle ocknęłam się. Stałam na niestabilnym gruncie Księżyca obok rakiety kosmicznej. Pewnie to ona mnie tu przywiozła - pomyślałam. Wtem odwróciłam się. W oddali zobaczyłam idącego w moim kierunku fioletowego stworka. Był to kosmita. Wyglądał tak samo, jak bohater jednej z książek, którą ostatnio czytałam. Powoli zbliżał się do mnie. Wkrótce był tuż obok. Po jego gestach zrozumiałam, że chce, abym poszła za nim. Wędrowaliśmy bardzo długo. Droga po nierównej powierzchni Księżyca była bardzo trudna. Po pewnym czasie ufoludek pokazał mi swój kosmiczny pojazd, później dom, a na koń
cu coś niezwykłego. To "coś" okazało fabryką księżycowych wypieków. Była ona bardzo wielka. Kosmita oprowadził mnie po niej. Wypiekane tutaj różnego rodzaju ciastka jaśniały dziwnym blaskiem. Niestety musiałam już wracać do domu, więc mały stworek dał mi księżycowe ciasteczka. Kiedy się obudziłam, leżałam na kanapie w pokoju. Szkoda, że ta przygoda nie wydarzyła się naprawdę.

Marta Obiedzińska, kl. III c

Kosmiczna przygoda
Pewnej nocy obudził mnie bardzo głośny warkot. Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że nie leżę w ciepłym łóżku tylko siedzę w fotelu rakiety kosmicznej.
Najpierw się trochę wystraszyłam, potem zdziwiłam, a na koniec uspokoiłam. Następnie popatrzyłam na swoje ubrania. Na sobie założony miałam kombinezon i kask z tlenem. W pewnej chwili zaświeciło się czerwone światełko. Oznaczało to, że ko
¨˝czy się paliwo. Z powodu tej awarii musiałam lądować na Księżycu. Kiedy wyszłam z rakiety, to zobaczyłam Ziemię. Wyglądała ona z tego miejsca jak Księżyc. Nagle zobaczyłam ufoludka, który do mnie przemówił. Nic nie mogłam zrozumieć, bo mówił takim dziwnym językiem: bubu bi la bli slugi gago kunali. Bardzo się jednak jego wystraszyłam, dlatego zaczęłam uciekać. On poszedł w moje ślady i począł mnie gonić. Tak mi się przynajmniej wydawało. Jednak wszystko skończyło się dobrze. Okazało się, że ufoludki nie mają wcale złych zamiarów. Zatankowali mi paliwo do rakiety i odleciałam, serdecznie im machając. Po krótkim czasie leżałam w łóżku i rozmyślałam o swojej kosmicznej przygodzie.

Zosia Borkowska, kl.III c


Kartka z pamiętnika Julii
23 lipca 2012 rok poniedziałek
Po dwóch dniach lenistwa na plaży, mama wymyśliła wycieczkę na Hel. Bardzo się ucieszyłam, ponieważ dawno nie jechałam pociągiem. Jadąc podziwialiśmy piękne widoki na morze i Zatokę Pucką. Gdy dotarliśmy na miejsce, poszliśmy do Fokarium. Akurat trafiliśmy na porę karmienia fok. To było wspaniałe widowisko. Foki Foch, Ewa i Agata za dobrze wykonane polecenia dostawały w nagrodę rybki. Bardzo zabawne było to jak Foch grał w piłkę, a Ewa podawała pani swoją płetwę. Po pokazie poszliśmy do muzeum. Tam dowiedziałam się o życiu fok w ich naturalnym środowisku. Zmartwił mnie widok ogromnej ilości śmieci wyłowionych z Zatoki Puckiej Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni wróciliśmy do Władysławowa, gdzie poszliśmy na plażę zobaczyć piękny zachód słońca. To był wspaniały dzień pełen wrażeń.

Julia Kozak, kl. II c


Mój przyjaciel
Mój najlepszy przyjaciel nazywa się Adrian, ale wszyscy na niego wołają Godleś. Jest niewysokim chłopcem o drobnej budowie ciała. Ma ciemnobrązowe włosy. Jego drobną, śniadą twarz ożywiają ciemne, duże oczy. Ubiera się gustownie. Nosi dżinsy i dobrane do nich odpowiednio bluzki. Cechuje się miłym charakterem i życzliwością w stosunku do innych. Zachowuje się zawsze grzecznie i kulturalnie. Osiąga wysokie wyniki w nauce. Bardzo lubi grać w piłkę i gry komputerowe. Darzę go sympatią, gdyż zawsze mogę na nim polegać.

Maksymilian Aleksander Ramatowski kl. III F

 

Mój pupil
Moim marzeniem było móc opiekować się jakimś zwierzątkiem. Poprosiłam rodziców o chomika. Moje marzenie spełniło się. Pupil jest rasy dżungarskiej, nazywa się Pusia. Wygląda jak mała kuleczka. Ma gładką szarą sierść, malutką główkę i sterczące uszka. Oczy jej są duże i czarne jak węgielki a różowy nosek ze śmiesznymi wąsikami fajnie porusza się przy jedzeniu. Na swoich malutkich łapkach sprytnie wspina się po klatce. Pusia jest ruchliwym zwierzątkiem. Bardzo lubię swojego chomika.

Julia Kozak kl II c

 

Opis muszli
Muszla, którą opisuję jest pamiątką z wakacji. Pochodzi z ciepłego morza, w którym była domkiem mięczaka. Muszla powstała z twardego wapnia i minerałów. Jest duża i mieści się na dłoni. Pamiątka ma okrągły kształt i jasnopomarańczowy kolor. Ozdobami są długie kolce i smugi. Okaz ten trafi do kolekcji wakacyjnych skarbów i pamiątek.Muszla jest ładna i przypomina mi wakacje.

Jakub Zakrzewski III A

 

Kim chcę zostać w przyszłości i dlaczego?
W przyszłości chciałbym zostać lekarzem sportowym.Marzę o tym, aby opatrywać kontuzje piłkarzy grających w kadrze polskiej. Nauczę się również rozpoznawać różne urazy i choroby. Później mógłbym leczyć w zagranicznych klubach.Wiem, że moje marzenia spełnią się, gdy będę ciężko pracował.

Jakub Zakrzewski III A

 

Kim chciałabym być w przyszłości ?
W przyszłości chciałabym zostać weterynarzem. Marzę o tym, by leczyć zwierzęta. Bardzo je lubię, zwłaszcza te młode. Później mogłabym leczyć ciężko chore. Wiem, że moje marzenia spełnią się, ponieważ widziałam jak leczyli mojego pieska i zrobię wszystko, żebym też tak umiała.

Alicja Stasik III A

 

 

 

Wycieczka do sądu

Dnia 8 listopada 2012 r. moja klasa wraz z wychowawczynią, panią Basią Sobocińską odwiedziła przybytek Temidy w Łomży.

Była to bardzo pouczająca wycieczka. Dowiedziałem się, jakie są zadania wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Dzięki wyjaśnieniom pani sędziny zrozumiałem, co znaczy starożytna maksyma: "należy wysłuchać obydwu stron" oraz, że każdy ma prawo do uczciwego procesu. Zapoznałem się także z rolą świadka w sądzie, dlaczego jest bardzo ważne, aby zawsze zeznając mówił prawdę - ma to ogromny wpływ na wyrok. Dowiedziałem się również, że składanie fałszywych zeznań zagrożone jest poważnymi sankcjami prawnymi. Mogłem obejrzeć i przymierzyć togę oraz zasiąść w fotelu sędziowskim. Zauważyłem, że wykończenie oficjalnego stroju prawnika na sali rozpraw jest uzależnione od pełnionej przez niego funkcji. Prokurator ma czerwony "krawat", adwokat - zielony, a sędzia fioletowy. Uświadomiono mi, że mimo, iż jestem nieletni, to mogę być świadkiem. Dowiedziałem się, co to znaczy być świadomym obywatelem państwa prawa, jakie są i będą w przyszłości, gdy osiągnę pełnoletniość, moje prawa i obowiązki.

Ta wycieczka była bardzo kształcąca. Mam nadzieję, że w przyszłości odwiedzę sąd, ale w roli świadka lub prawnika.

Maksymilian Aleksander
Ramatowski ,kl.III F


"Martynka na biwaku"

Pewnego czerwcowego dnia Marynka wraz z klasą wybrała się na biwak do lasu. Była piękna, słoneczna pogoda. Rano przed szkołą odbyła się zbiórka i cała klasa wyruszyła w podróż. W autokarze było bardzo miło, dzieci śpiewały piosenki. Po chwili cała grupa była na miejscu. Martynka wysiadła z autokaru i jej oczom ukazała się leśna polana, na której stały namioty. Dzieci postanowiły rozbić też swoje namioty. Po tym Martyna z koleżankami wybrały się do lasu. Dziewczynki spacerując usłyszały jakiś szmer w krzakach. Bały się podejść, lecz w końcu Kasia odważyła się. Okazało się, że leżał w nich ptaszek ze złamanym skrzydłem. Dziewczynki zabrały go do pani, a ta go opatrzyła. Po paru dniach skrzydło zrosło się i paszka można było wypuścić do lasu.

Gdy Martynka wróciła do domu opowiedziała całą historię swojej rodzinie. Ta przygoda na zawsze pozostanie w jej pamięci.

Julia Gawęcka III A

 

"Martynka na biwaku"

Pewnego letniego dnia Martynka wybrała się z koleżankami na biwak. Dzieci błyskawicznie rozłożyły namioty. Po pewnym czasie niespodziewanie zjawił się pan leśniczy. Z radością pomógł im przygotować ognisko. Zaczęła się wspólna , wesoła zabawa. Dzieci zadawały pytania leśniczemu, a o na nie odpowiadał. Martynka przy ognisku marzyła o tym, aby ludzie nie niszczyli przyrody. Nie zauważyła kiedy dzieci udały się do namiotów. Została całkiem sama ze swoimi marzeniami.

Martynka długo wspominała swój pierwszy biwak.

Paweł Góralski. III A

 

"Jak oswoić krasnoludka?"

Krasnoludki, to fantastyczne postacie bajkowe, które zawsze nas zaskakują. Oswoić krasnala jest bardzo trudno. Do tego stworka powinniśmy wolno podchodzić, ponieważ jest płochliwy. Najpierw trzeba długo obserwować zwyczaje krasnoludków, by je lepiej poznać. Przez kilka dni musimy przynosić im prezenty. W ten sposób nam zaufają. Najbardziej lubią szklane kulki z przysmakami. Krasnoludki jedzą wyłącznie trawę i kwiaty. Te stworzenia są delikatne , strachliwe i psotne.

Krasnoludki są na świecie i wy dobrze o tym wiecie. Ale czy oswoić te maluchy chcecie, sami sobie odpowiecie. Myślę, że wolności im nie odbierzecie, bo ich nigdy nie znajdziecie.

Ala Stasik III A

 

"Złota Strzała – syn wodza Indian"

Działo się to dawno temu, kiedy było jeszcze dużo plemion indiańskich. Pewnego słonecznego dnia Złota Strzała postanowił pójść na spacer do lasu. Oglądał tam różne drzewa i krzewy. Nagle drogę przebiegł mu lis. Według indiańskich wierzeń oznaczało to jakieś nieszczęście. Chłopiec jednak nie wziął sobie tego do serca i wrócił do osady. Dowiedział się, że nazajutrz przypłynie wódz jednego z zaprzyjaźnionych plemion. O świcie odbyło się powitanie. Złota Strzała miał obdarzyć przyjaciela ojca prezentem – łukiem z kilkoma strzałami. Lecz zamiast wodzowi wręczył go jednemu słudze. Chłopiec popełnił błąd i od razu przypomniał sobie lisa i nieszczęścia z nim związane. Rozzłoszczony pomyłką Złotej Strzały gość w pośpiech wsiadł do kanoe i odpłynął.

Od tej pory oba plemiona żyły ze sobą w niezgodzie, a Złota Strzała długo pamiętał spotkanie z lisem.

Jakub Zakrzewski III A

 

 

 

 

 

 

Back to Top